Wejście do finału to absolutne minimum

Rozalia Linowska podkreśla, że zespół nastawia się na walkę o finał A.

– Nasze oczekiwania przed mistrzostwami świata są bardzo wysokie. Zawsze przygotowujemy się, aby zająć jak najwyższe miejsce. Wierzymy, że damy z siebie 100 procent i zobaczymy, co z tego wyniknie. Tak naprawdę jest wiele bardzo mocnych krajów. Ciężko jest cokolwiek przewidywać, ale cała nasza osada myśli tak samo, każdy jedzie do Szanghaju z celem zdobycia jak najlepszego miejsca – mówi zawodniczka.

Linowska zdradziła też kulisy przygotowań: – Zaczęłyśmy od zgrupowania w górach, później trenowałyśmy w Portugalii, a teraz jesteśmy w Chinach na obozie aklimatyzacyjnym. Wysoka wilgotność i temperatura to wyzwanie, ale pomoże nam to przygotować się do startów. Nasze role w ósemce sprowadzają się do jednego celu: każda z nas musi dać z siebie jak najwięcej. Moje marzenie już się spełniło, ale oczywiście chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Chciałybyśmy być w czołówce, a wejście do finału to absolutne minimum – dodaje Linowska.

Na walkę o medale nastawia się również Anna Chlibenko.

– W naszej czwórce podwójnej wszystkie pracujemy na jeden cel, czyli pokazać się z jak najlepszej strony. Po ostatnim Pucharze Świata w Lucernie wiedziałyśmy, że w tym składzie będziemy przygotowywać się do mistrzostw. W Portugalii ciężko trenowałyśmy, aby zbudować szczyt formy właśnie na te zawody – mówi studentka AWFiS w Gdańsku.

Syn podąża ścieżką ojca-medalisty

Szymon Tomiak to postać szczególna dla środowiska AWFiS. Jest synem śp. Tomasza Tomiaka, medalisty olimpijskiego z Barcelony z 1992 roku, dwukrotnego medalisty mistrzostw świata i byłego dziekana gdańskiej uczelni. Dla Szymona Tomiaka start w Szanghaju będzie debiutem w seniorskim czempionacie.

– Czuję ekscytację i lekki stres, ponieważ to moje pierwsze mistrzostwa świata seniorów. Jesteśmy topową osadą i wierzę, że możemy walczyć o finał A, gdzie tak naprawdę może się zdarzyć wszystko. Różnice między osadami wynoszą często 3 sekundy lub mniej, co świadczy o ogromnej konkurencji – podkreśla wioślarz.

Syn olimpijczyka i brązowego medalisty z Barcelony z 1992 roku przyznaje, że dziedzictwo ojca ma dla niego szczególne znaczenie. 

– Fakt, że idę tą samą ścieżką co tata, daje mi dodatkową motywację. To dodaje pozytywnej presji, ale przede wszystkim radości, że mogę być częścią czegoś, w czym on też brał udział. Myślę, że nie będzie łatwo, ale tanio skóry nie sprzedam.

Podczas uroczystości w Wałczu powołania odebrali także reprezentanci Polski na młodzieżowe mistrzostwa Europy. Wśród nich znalazła się Gabriela Stefaniak z AZS AWFiS Gdańsk, która popłynie w dwójce podwójnej. Zawody odbędą się w dniach 6-7 września w czeskich Racicach.