
Sielskie życie doktora Otto Brucka
Odchodzą ludzie. Odchodzi ich świat. Jedynie co pozostaje to pamięć i czasami zdjęcia. Szczególnie atrakcyjne dla tych, dla których zaklęty w nich świat, jest już tylko bajką.
Najpierw była Ida Dora Pawlowski, młoda, śliczna urzędniczka pocztowa z Pruszcza Gdańskiego, która zagubiła się wraz z wojenną zawierusze przełomu zimy i wiosny 1945 roku. Jeszcze do niedawna intensywnie poszukiwana przez siostrzenicę, amerykańską prawniczkę, Karen Ebner. Wkrótce potem pojawiła się Berta – dzielna węgierska żydówka, która po tym jak przeżyła Auschwitz i Stutthof, pomagała swoim słabszym koleżankom, które wydostawszy się z obozu, zachorowały na tyfus w dopiero co oczyszczonym z niemieckiego wojska, Gdańsku. Berta zdążyła napisać list i zmarła. Jej śladów, właśnie tutaj – w Trójmieście, poszukiwał całkiem niedawno wnuk, także mieszkający w USA, Alejandro. Teraz w kolejce zapomnianych, ludzkich żywotów ustawił się Otto Bruck „Wydaje się właściwe rozpoczęcie tego bloga od pięcioletniego okresu między 1932 a 1937, kiedy mój ojciec, dr Otto Bruck, mieszkał i pracował jako dentysta w Tiegenhof (Nowy Dwór Gdański, Polska). Ponieważ mój ojciec miał zaledwie tydzień przed swoimi 25. urodzinami, kiedy po raz pierwszy przeprowadził się do Tiegenhof i dopiero zaczynał swoją zbyt krótką karierę zawodową jako dentysta, stanowi to wygodny punkt wyjścia do opowiedzenia jego historii. Ponadto, biorąc pod uwagę traumatyczne wydarzenia, które prześladowały mojego ojca po jego odejściu z Tiegenhof, ten okres stanowił to, co określiłbym jako spokojne dni jego życia i okres, o którym zawsze czule wspominał.” – pisze we wstępie swojego bloga Richard Brook, syn dentysty, który po ukończeniu studiów otworzył praktykę w niewielkim, za to przed wojną bogatym Nowym Dworze Gdańskim, w którym znajdował się znany browar, sławna wytwórnia alkoholi, czy zakłady metalowe.
Bruckowie to rodzina znanych, niemieckich Żydów ze śląska. Brat Otta, Fedor Bruck (Theodore Brook), również dentysta, mieszkający przed wojną w Legnicy, zapisał się w historii jako świadek przy identyfikacji zwłok Hitlera w Berlinie w 1945 roku.
Otto działał mieszkał i pracował w Nowym Dworze w latach 1931 – 1938. Jego gabinet mieścił się przy Marktstrasse 8. Ponieważ Otto był młodzieńcem przystojnym i zamożnym, prowadził bardzo aktywny tryb życia. Posiadał samochód Austin i motocykl Triumph. Uwielbiał spotkania towarzyskie, turystykę, aktywnie uprawiał sport. Po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech oraz rosnącym sympatiom do nazistów i szerzonego przez nich antysemityzmu wśród ówczesnych mieszkańców Wolnego Miasta Gdańska i Żuław, Bruck opuścił Wolne Miasto Gdańsk. Pozbawiony z automatu niemieckiego obywatelstwa, tułał się po Francji. Wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. Potem walczył w armii brytyjskiej a po wojnie, razem z bratem i matką (siostra zginęła w Auschwitz), wyemigrował do USA. W 1952 rodzina przyjęła nazwisko Brook. Ponieważ uwielbiał fotografować pozostał po nim album. Są w nim zdjęcia z uroczystego przejazdu Hermanna Göringa przez ulice ówczesnego Tiegenhof, relacje ze spotkań towarzyskich i wycieczek, ale także z plaży czy towarzyskich meczy piłkarskich albo tenisowych. I to właśnie te ostatnie – z boiska sportowego na żuławach, plaży w Stegnie, są dla nas najcenniejsze. Popatrzmy zatem na Otto Brucka jego, jeszcze spokojne, sportowe i rekreacyjne życie sprzed mniej więcej 85 lat w Nowym Dworze Gdańskim, z perspektywy albumu, który można oglądać w Żuławskim Parku Historycznym, pamiętając że nic nie jest dane na stałe.
Bartosz Gondek