
Jeden hals który zmienił historię polskiego żeglarstwa
Na samej górze listy polskich adresów, nachodzonych przez nazistów 1 września 1939 roku, były nasze kluby jachtowe w Wolnym Mieście Gdańsku. Mało kto bowiem tak dotkliwie podrażnił gdańskich Niemców, jak polscy żeglarze.
Pierwszy polski klub żeglarski w WMG powstał już w 1922 roku. „Pierwszy Polski Klub Yachtowy” w Gdańsku zrzeszał admiralicję i generalicję, wysokich polonijnych urzędników i dyplomatów, ale także mniej znacznych gdańskich Polaków, w tym wielu studiujących i młodocianych. Organizacja, posiadająca pierwotnie dwa jachty – S/Y Witold i S/H Halka, po kilku przekształceniach i wcieleniu Klubu Polskiego, skupiającego przedstawicieli gdańskiej finansjery, zmieniła nazwę – w 1932 roku, na Polski Klub Morski. W tym miejscu należy wspomnieć, że kierownikiem sportowym PKM był od końca lat 20 – tych XX wieku, komandor gdańskich pilotów a wcześniej dowódca barku szkolnego Lwów, kapitan żeglugi wielkiej Tadeusz Ziółkowski. W 1934 roku na wodę spłynęła duma polskiego żeglarstwa w Gdańsku – zbudowany na Stogach jacht s.y. Korsarz, który powstał w myśl wytycznych i pod osobistą kuratelą właśnie Tadeusza Ziółkowskiego.
Trzy lata przed wojną miały miejsce dwa ważne wydarzenia. Pierwszym było wydzierżawienie od Rady Portu placu i małej przystani, wraz z budynkiem przy Mewim Szańcu, tuż obok polskiej, Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Wśród całego szeregu indywidualności, które przewijały się przez PKM, jedną z najbardziej kolorowych był bosman Knorring, dawny biały komandor carskiej floty. W tym czasie cały Gdańsk żył przygotowaniami do wielkiego nazistowskiego święta, jakim miały być igrzyska olimpijskie 1936 roku, rozgrywające się 1 – 16 sierpnia w Berlinie. Igrzyska, które oceniane są jako jedne z bezsprzecznie najbardziej kontrowersyjne w historii ruchu olimpijskiego i podczas których ideały olimpizmu zostały zastąpione totalitarną ideologią. Gdyby o przyznanie igrzysk starali się naziści, z pewnością by ich nie dostali. Decyzja zapadła bowiem zanim doszli do władzy, w 1931 roku. Igrzyska w Berlinie w zamysle organizatorów, miały przytłoczyć wszystkie dotychczasowe. Były też bardzo nowoczesne. Po raz pierwszy wydarzenia z aren olimpijskich były transmitowane w telewizji. Po raz pierwszy fotografowano je też na kolorowych błonach filmowych. Żeglarska część igrzysk odbywała się w Kilonii. Oprócz klas olimpijskich, zorganizowano także przedolimpijskie regaty towarzyszące w klasie otwartej, ze startem w Gdańsku. Wystartowało w nich 20 załóg z żeglarzami polskimi, niemieckimi i reprezentującymi Wolne Miasto Gdańsk. Wygrał je… Korsarz, pod wodzą 23-letniego Tadeusza Prechitki. Start polskiego jachtu był możliwy, ponieważ jachty PKM zarejestrowane były pod wolnogdańska banderą. Na trasie, liczącej 350 mil morskich, Prechitko pokonał najlepszych niemieckich specjalistów na najnowszych jednostkach regatowych. Jak mu się to udało? Po prostu zaryzykował, wybierając tylko jeden, daleki hals, aż pod szwedzkie wybrzeże. Potem wystarczył jeden zwrot i „Korsarz” po 90 godzinach i 28 minutach od startu, przekroczył linię mety w Kilonii.

Niemcy dostali furii i nie chcieli wręczyć nagrody – pięknego kompasu. Ulegli pod groźbą wycofania się polskich żeglarzy z berlińskich igrzysk, ale – nie zapomnieli. O poranku 1 września 1939 roku włamali się do gdańskiej siedziby PKM, którą zdemolowali, zabierając ze sobą właśnie ozdobny, wiszący kompas, ufundowany przez Hitlera. Wkrótce potem gauleiter Albert Forster rozwiązał klub, konfiskując jego mienie. Klub odrodził się w 1947 roku.
Oprócz PKM w Wolnym Mieście Gdańsku swój klub mieli także polscy studenci. Był nim lokalny oddział Akademickiego Związku Morskiego, powstały w 1932 roku. Rok później w ręce gdańskich akademików trafił jacht „Wojewoda Pomorski”. W kolejnym roku morski oddział AZM założył obóz szkoleniowy w Jastarni. Podobnie jak w przypadku PKM, działalność AZM przerwał wybuch II Wojny Światowej.
Bartosz Gondek